.

Proszę, nie nazywajcie mnie autystycznym dzieckiem, jestem po prostu dzieckiem... z autyzmem. Autyzm to nie choroba to zaburzenie, nie można się nim zarazić. Nie jest jak przeziębienie, nie można go "złapać". Autyzm to coś z czym żyję, będę go mieć przez całe życie. To tylko część mnie, taki jestem. Po prostu traktujcie mnie jak każde inne dziecko i pomagajcie kiedy proszę o pomoc. To ja - Jasiek Podedworny. Zapraszam do mojego świata...

z życia przedszkola ....

Słuchajcie przez te wszystkie przeboje z Jaśkowymi chorobami - jak nie angina, to grypa żołądkowa, masakra :-((, zapomniałem Wam napisać nowinki z życia przedszkola. Otóż od początku marca ruszyła kolejna grupa przedszkola, kolejna czwórka dzieci do nas dołączyła no i oczywiście kolejni wspaniali rodzice.

Ale nie do końca jest tak słodko, mianowicie jedna z wychowawczyń Jaśka - Pani Ewa, przeszła do tej nowej grupy. Na jej miejsce przyszedł Pan Adam - pomysł świetny, grupa samych chłopaków, także facet wychowawca jak najbardziej na miejscu. Cały szkopuł w tym, że te wszystkie zmiany miały miejsce jak nasz Jasiek chorował, on nie był na to przygotowany. Widzę tu sporo naszej winy bo nie rozmawialiśmy z nim na ten temat i nie przygotowaliśmy go na to co spotka po powrocie do przedszkola. Ale sami wiecie, że z chorym dzieckiem jest ciężko o czymkolwiek porozmawiać. I tu pojawia się ZONG!!!

Janek do tych zmian nie może się przyzwyczaić i zaczynają się problemy z chodzeniem do przedszkola. 

Ale miejmy nadzieję, że z upływem czasu to wszystko wróci do normy i znów Janek zacznie z uśmiechem na twarzy chodzić do przedszkola.

Ale na pewno jest to dla nas sygnał przed pójściem do szkoły, gdzie każda lekcja jest w zasadzie z innym nauczycielem, trzeba nad tym popracować.