.

Proszę, nie nazywajcie mnie autystycznym dzieckiem, jestem po prostu dzieckiem... z autyzmem. Autyzm to nie choroba to zaburzenie, nie można się nim zarazić. Nie jest jak przeziębienie, nie można go "złapać". Autyzm to coś z czym żyję, będę go mieć przez całe życie. To tylko część mnie, taki jestem. Po prostu traktujcie mnie jak każde inne dziecko i pomagajcie kiedy proszę o pomoc. To ja - Jasiek Podedworny. Zapraszam do mojego świata...

"Świat Antka - autyzm oczami dziecka" - wysokieobcasy.pl

Mój syn opisał, jak jego zdaniem wygląda świat Antka - autystycznego wspaniałego malucha, którego mamy w rodzinie. Dzięki temu rodzice bardziej zrozumieli, jak to może być - napisała Natalia Skocz. Publikujemy całą pracę Szymona
Życie ludzi niepełnosprawnych wydaje nam się bardzo ciężkie i wymagające wielu poświęceń. Są jednak ludzie, którzy nie traktują tego, jako ograniczenie. Jest to ich codzienność, często barwniejsza i ciekawsza niż nasze, szare, zwykłe życie. Dlatego postanowiłem napisać o życiu mojego kuzyna Antka, który jest chory na autyzm. Jednak nie napiszę tego, jako relację z mojej perspektywy. Przedstawię to tak, jak wyobrażam sobie życie Antosia - jego oczami

Mam na imię Antek. Mam 5 lat. Wszyscy dookoła mówią, że jestem chory. Twierdzą, że mam jakiś autyzm. Mnie tak się nie wydaje. Po prostu mój świat jest lepszy od tego, który mnie otacza. Mój świat jest zawsze ciepły, zielony i piękny, pełny kolorowych kwiatów, ptaków i motyli. Uwielbiam motyle.

Kocham moją mamę. Kocham ją bardzo, ale nie wiem, czemu ona mnie nie rozumie. Cały czas mówi do mnie. Czasem ją rozumiem, ale czasem zupełnie nie wiem, o co jej chodzi. Chciałbym jej powiedzieć, że ją rozumiem, ale nie mogę. Próbuję, ale jakby słowa nie chciały wychodzić. Powoli pani, o której mama mówi, logopeda pomaga mi coś powiedzieć. Ale ja czuję, że jeszcze nie jestem gotowy. Nie jestem gotowy, by wyjść do ich świata. Wolę jeszcze zostać w moim.

Mój świat jest piękny. Dookoła mnie latają motyle. Piękne i kolorowe. Jak mama każe mi coś zrobić to uciekają, ale szybko wracają do mnie. Patrzę wtedy nad moją głowę i je widzę. Barwne, śliczne i tylko moje.

Uwielbiam moje zabawki - samochody. Mógłbym bawić się nimi godzinami. Mama mówi, że cały czas robię to samo - tył, przód, tył, przód. Ale ona nie widzi tych moich torów i tych dróg, którymi jedzie moje auto. Nie widzi innych aut dookoła i pociągów i ciężarówek. Jak będę duży - taki jak tata zostanę kierowcą. Będę jeździł po całym świecie wielką ciężarówką. Wtedy będę tylko ja i moja ciężarówka, a przed nami droga. Pojedziemy daleko, daleko gdzie nie będzie lekarstw.

Nie lubię lekarstw. Nie lubię jak mi mama je daje. One są gorzkie i niedobre. Po co to wszystko? Po co te pastylki, strzykawki? Nie lubię lekarstw, ale uwielbiam czekoladę. Ale jej nie mogę jeść, bo mam mówi, że nie mogę jeść cukru. Podobno, dlatego jestem chory, bo mam jakieś grzybki w brzuchu. Dziwne, bo nic nie czuję. Żadnych grzybków w brzuchu. Jak będę duży to będę jadł tylko to, co lubię. Czekoladę i te cukierki - takie żelki. Fajne są, bo się ciągną. I są kolorowe. Jak moje motyle.

Kiedyś próbowałem mamie pokazać moje góry. Codziennie układałem je z różnych rzeczy. Z moich zabawek są fajne, bo duże i wysokie. Robiłem z mamy ubrań, ale się strasznie denerwowała. A ja tylko pomyślałem, że jak zrobię je z jej rzeczy to je zobaczy. Ale mama nie zrozumiała, że to są szczyty z mojego świata. Piękne, wysokie i zawsze zielone. Mam mówiła do cioci, że to jakaś fiksacja. Nie wiem, co to, ale nie brzmi fajnie. Nie żadna fiksacja tylko moje góry!!! Nie rozumiem. Jedni siedzą cały czas przed telewizorem a inni maja swoje góry. Wolę góry, ale telewizję też lubię. Najbardziej "Teletubisie", bo nie mówią tylko tak fajnie gruchają. Jak gołąbki. Gołąbki to takie ptaki, które widziałem kiedyś. Czasem przylatują do nas do domu. Ale mama ich nie lubi, bo mówi, że robią kupy. Ja też robię, ale do toalety. Uwielbiam toaletę, bo szumi. Szumi jak morze. Bardzo lubię morze. Jeżdżę tam z mamą w lecie i zawsze mogę robić to, co chcę. Uwielbiam lato i wakacje, bo nie trzeba chodzić do pani, co się nazywa logopeda. Ale uwielbiam zajęcia z psami i z końmi. Najbardziej lubię konie, bo są takie wielkie i takie spokojne. I mogę na nich jeździć. To mnie tak uspokaja. Czuje jakby mogę nogi i nogi konia stały się jednym. I przytulam się do niego całym ciałem. Tak jakbyśmy stali się jedną osobą. Ja i koń. Mógłbym wtedy pobiec bardzo szybko przed siebie. Ale na razie jeździ powoli. Ale kiedyś będę jeździć szybko. Bardzo lubię te psy. Takie duże z wielką głową i kudłate. I mają takie wielkie języki i mnie liżą. Uwielbiam to. Chciałbym mieć psa, ale mam mówi, że nie ma już siły na psa. Mamo, ale ja już jestem duży i mogę sam się nim zajmować. Popatrz, mogę mu dać swoja kanapkę. Mamo, kup mi psa!

Codziennie chodzę do przedszkola. Uwielbiam to. Uwielbiam się bawić z innymi dziećmi. One podobno tez maja ten autyzm. Tylko, że wiele z nich w ogóle na mnie nie patrzy i nie chce się bawić. Oni chyba mają też swoje światy. Ale nie są w moim. To chyba jest tak, że każdy ma swój świat. Ale mama chyba nie? A tata? Tak, na pewno ma świat piłki nożnej. Tata jest fajny. Piłka jest fajna. Ale najfajniejsza jest moja mama. Tak ładnie pachnie i jest taka mięciutka jak ją przytulam.

Kocham cię mamo. Nie mogę ci jeszcze tego powiedzieć, ale ty to wiesz. Ale nie martw się, przyjdzie taki czas, kiedy zacznę mówić. Dajcie mi czas, bo ja nie jestem gotowy. Boję się waszego świata i jeszcze chcę pozostać w moim.

W moim są wszędzie kolorowe motyle. W moim świecie jestem szczęśliwy.

Praca ta została nagrodzona w konkursie literackim "Świat widziany inaczej"

źródło: wysokieobcasy.pl