Wczoraj w szkole Janka z okazji pierwszego dnia wiosny odbył się konkurs recytatorski... Jasiek jako wybitny aktor teatralny :-) przygotowywał się do niego od kilku dni. Aż wreszcie nadszedł dzień wystąpienia przed olbrzymim audytorium... Tego dnia ze szkoły obierał go dziadek, więc nie wiedzieliśmy na gorąco, jak poszło temu naszemu gwiazdorowi... Po pracy jadę po niego, widzę leży na stole dyplom z nagrodą w postaci książki. Udałem że tego nie widzę i pytam:
M: - Jaśku jak Ci poszło na konkursie?
J: - Mówiłem wierszyk do mikrofonu, potem ładnie się ukłoniłem* i wszyscy bili mi brawo i potem dostałem dyplom od Pana dyrektora i książkę. Musisz mnie teraz pochwalić.... A teraz musi być nagroda!
Moja szkoła :-)
* - tego ukłonu nie jestem w stanie opisać ale rozkłada na łopatki, nie wiem skąd mu się to bierze :-)