.

Proszę, nie nazywajcie mnie autystycznym dzieckiem, jestem po prostu dzieckiem... z autyzmem. Autyzm to nie choroba to zaburzenie, nie można się nim zarazić. Nie jest jak przeziębienie, nie można go "złapać". Autyzm to coś z czym żyję, będę go mieć przez całe życie. To tylko część mnie, taki jestem. Po prostu traktujcie mnie jak każde inne dziecko i pomagajcie kiedy proszę o pomoc. To ja - Jasiek Podedworny. Zapraszam do mojego świata...

AKTUALNOŚCI: Anna Zalewska, szefowa MEN, obiecywała rodzicom niepełnosprawnych dzieci zmianę... nie dotrzymała słowa.


Anna Zalewska, szefowa MEN, obiecywała rodzicom niepełnosprawnych dzieci zmianę niekorzystnego przepisu. Tymczasem historia pani Eweliny i jej syna pokazuje, że urzędnicy Zalewskiej słowa nie dotrzymali. Moje 14-letnie dziecko wyszło z poradni ze łzami w oczach! Kuba dowiedział się, że rząd wprowadził przepisy, które zakazują mu nauki na terenie szkoły – skarży się Ewelina, matka 14-letniego chłopca z Zespołem Aspergera. Rodzice zarzucają rządowi segregację dzieci. Ewelina w związku z rozpoczęciem roku szkolnego poszła z dzieckiem do Poradni Szkolno-Pedagogicznej nr 10 w Warszawie. Ale zamiast radości, były łzy. Usłyszała, że jej syn "ma uczyć się w domu, nauczyciele będą przejeżdżać do niego. W szkole ma się nie pojawiać".

Sprawdził się czarny scenariusz, którego tak obawiali się rodzice dzieci niepełnosprawnych. Weszło w życie rozporządzenie rządu Prawa i Sprawiedliwości, który uznał, że dzieci mogą korzystać z indywidualnego nauczania wyłącznie w domu. Odbierano im możliwość nauki w szkole. Resort edukacji obiecywał zmianę przepisów, ale historia pani Eweliny pokazuje, że nie dotrzymał danego słowa. 

Pani Ewelina podkreśla, że tę formę edukacji doradził jej synowi psycholog. Według niej była to słuszna decyzja, chociaż wymagała wielu wyrzeczeń. Musiała dowozić dziecko na zajęcia z Izabelina do Warszawy, czyli ponad 20 kilometrów w jedną stronę. – Mimo swojej choroby jest normalnym chłopcem, który ma w swojej klasie przyjaciół i dla którego grupa rówieśnicza jest bardzo ważna, spędza z nimi każdą przerwę – skarżyła się w rozmowie z Ośrodkiem Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Pani Ewelina dowiedziała się od dyrekcji warszawskiej szkoły, że w Izabelinie zostaną zatrudnieni dodatkowi nauczyciele, którzy będą przychodzić do Kuby. Jednak ta wieść wcale jej nie ucieszyła. – Moje chore dziecko zostało oderwane od nauczycieli, których zna, od przyjaciół i kolegów, z którymi spotykało się codziennie i zostało uwiezione w domu tylko dlatego, że jest chore – komentuje.

Pracownicy Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych spotkali się z mamą Kuby, a także interweniowali w szkole. Usłyszeli, że poradnia ma związane ręce, gdyż obliguje ją nowe rozporządzenie. Zdaniem Ośrodka w praktyce oznacza to segregację dzieci niepełnosprawnych i zamknięcie w domu.
źródło: natemat.pl